Końca świata nie było, są za to Muminki

Końca świata nie było, ale za to będzie zima. Właśnie nadchodzi, już stoi u progu i puka. Mrozi i ziębi, straszy i dołuje. Zima to pora roku okrutna. I choć posiada swoje zalety, nie przeczę, nie jest w stanie osiągnąć pewnego poziomu przyjazności z powodu jednej zasadniczej i dokuczliwej wady – w zimie jest zimno.

Staram się nie marudzić. Wcześniej zgromadzić zapasy, zaopatrzyć w swetry, skarpety, getry, płaszcze, kurtki, rękawice i cierpliwość. Cierpliwość, która nie pozwoli wybiegać zbyt często myślami w okolice marca/kwietnia i powstrzymuje od cofania się pamięcią do pięknie pachnącego lata. Zimą przydaje się również rozsądek. Rozsądek, który podsuwa mi na myśl pewne wątłe zalety najzimniejszej z pór roku. Te z kolei utrzymują moją pogodę ducha na przyzwoitym poziomie.

Owszem, pogoda ducha zimą jest ważna, ale nie o niej miała być ta notka. Jakoś tak zboczył mi ten wstęp w niebezpieczne rejony drobnych, trapiących mnie frustracji, że zupełnie zapomniałam, o czym miałam pisać. A temat jest bardzo ciekawy, choć tylko w jednej czwartej zimowy. Chodzi mi bowiem o Muminki.

Muminki, temat w jednej czwartej zimowy

Zawsze, kiedy nadchodzi zima, myślę o Muminkach. To taki dziwny rodzaj zboczenia, który wziął się we mnie nie wiadomo skąd, być może da się to opisać jako jakiś psychologiczny przypadek. „Zima Muminków” to książeczka, którą przeczytałam już dobrych parę lat temu, ale chyba jedna z moich ulubionych opowieści o zimie właśnie. Obiecałam sobie nawet, że zanim zima się skończy, odświeżę sobie jej lekturę. Odświeżania serialu animowanego, który powstał na podstawie „Muminków” – nie planowałam. No ale tak wyszło. Od wczoraj już jestem po dwóch pierwszych odcinkach Muminków obejrzanych ciemną nocą tuż po seansie zakończenia pierwszego sezonu „Twin Peaks”. Można by pomyśleć, że to dość niecodzienna kompilacja – Muminki i Lynch. Ale w gruncie rzeczy, jak się człowiek tak poważnie zastanowi – to nawet pasuje. To i to bowiem jest w jakiś sposób „dziwne”.

„Dziwne” to oczywiście dość szeroka kategoria, do której można wrzucić – z lenistwa, dla własnej wygody – jak do wielkiego wora całą masę innych pojęć, bardziej szczegółowych – zarówno tych negatywnych, jak i pozytywnych. W tym przypadku „dziwność” jest oczywiście zupełnie różna. Tak ogromnie różna, że każdy fan Lyncha, który nie oglądał Muminków (lub zerkał na nie jedynie w dzieciństwie) móglby na moje słowa postukać się w głowę.

Dziwy z Doliny Muminków

Nie narażając się więc fanom „Twin Peaks”, bo to mogą być przecież niebezpieczni ludzie, nie będę brnęła dalej w porównania, a skupię się na animowanych Muminkach. Muminki to bowiem fantastyczna rzecz nawet dla „dorosłego” odbiorcy. Owszem, przystępując do ich oglądania trzeba się przestawić na inną konwencję – konwencję kina dziecięcego. Co jednak dobre i w tym tkwi cały smaczek, Muminki wyraźnie ponad nią wyrastają – zarówno specyficznym klimatem (nie dziwota, że ci, którzy wychowali się na Muminkach, już w dorosłym życiu tak często utożsamiają je ze swoją dziecięcą traumą), jak i pomysłami (to akurat zasługa niezrównanej Tove Jansson) wykraczającymi poza łagodny świat dziecięcy. W animowanych Muminkach sporo jest niezidentyfikowanego, enigmatycznego zła, które gdzieś tam krąży nad Doliną Muminków i wywołuje w odbiorcy dreszcze.

Oczywiście rodzina sympatycznych trolli mimo swojej naiwności zawsze będzie bezpieczna, to przecież ciągle bajka dla dzieci, jednak dziwne sytuacje i zdarzenia towarzyszyć im będą non stop. Kultowa Buka nie jest tu jedynym strachem. Za nią stoi murem, a raczej wychyla się gdzieś z ciemnych zakamarków cała masa cudacznych bohaterów wcale nie mniej strasznych. Tutaj nawet pozytywni bohaterowie nie do końca wzbudzają zaufanie. Ich egzotyczność nie pozwala odbiorcy traktować ich na tym samym poziomie, co powiedzmy – Kubusia Puchatka lub inne Disneyowskie postacie. Muminki bowiem poruszają zupełnie inny rejon ludzkiej wyobraźni, ten trochę mroczniejszy. Dlatego między innymi są właściwą propozycją na smutniejszą i bardziej złowrogą niż inne pory roku zimę.


About the author

superchrupka

View all posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *